Może jako oderwane scenki z kultową muzyką to faktycznie hit. Fabuła za to beznadzieja. Sandy mega bierna i naiwna. Praktycznie nic tam się nie dzieje. W dwójce przynajmniej fabuła bardziej "zawiła" ( jak na musical ;)) Pfeiffer ciekawsza i wyrazista. Cool rider niezły.
wielkie chęci dorównania 1 części Grease, ale jak widać efekt końcowy jest daleki od ideału. Jak dla mnie zbyt wiele kiczu i przesadyzmu w tym wszystkim.
Zgubiłam się. Oglądałam wczoraj "Grease 2" (przynajmniej tam mi sie wydawało...) i widziałam Travoltę D: Normalnie szok. Chociaż miałam gorszy dzień i mogłam coś pochrzanić, no ale... Aż obejrzę to jeszcze raz, bo bardzo lubię stare klimaty :)
To pierwsza sprawa. Druga to taka, że bardzo mnie drażniła postać grana przez Adriana Zmed'ego. Muzyka była niezła ale chociaż były to początki lat 80 (które kocham) nie była ona tak skoczna jak w pierwszej części Grease. Niektóre piosenki jak dla mnie mogły nie być takie przeciągane na siłę. No i jak zwykle HAPPY END,...
więcejmłodziutka michelle po prostu wystrzałowa laska, nadała filmowi wiele barw, wszystko tak płynnie wyszło niż w jedynce, 9/10.
może dlatego, że bardziej hmm... zakręcony.
w jedynce przez Sandy wszystko było takie spokojne i zrównoważone.
a dwójka... cudowna! kocham ten film. a piosenka cool rider już w ogóle wymiata:D:D:D
Uważam że jedynka jest lepsza od dwójki, może dlatego że przywykłam a może dlatego że faktycznie ma coś w sobie. Nie wyobrażam sobie musicalu "Grease" bez Johna Travolty & Olivii Newton - John, totalne nieporozumienie. To zwykła kopia, aktorzy próbujący się wybić kosztem poprzednich, bo jakby nie patrzeć pierwsza część...
więcejNie chcę wyjść na jakąś oszalałą fankę, szczerze mówiąc za taką się nie uważam, obejrzałam zaledwie dwa (!) filmy z jego udziałem, więc nie mam prawa do bycia fanem... Ale jednak jakoś Grease bez niego to nie to samo. Jestem pewna (nie oglądałam całości, początek zaledwie), ze gra aktorów była okej, i że fabuła...