jest obecnie wszczęta sprawa dotycząca śmierci jego żony. Być może ją ukatrupił. Zazdrosny o jej domniemany romans z Walkenem
Jeśli faktycznie przyłożył rękę do tego, co się stało, to mam nadzieję, że pomimo upływu lat..... (tu wstawić "sczeźnie w pierdlu" lub coś analogicznego).
Walken już obstawił się adwokatami, czyli wie więcej niż chce powiedzieć. Tak myślę, że była popijawa. Wagner coś sobie ubzdurał jak to facet po alkoholu, złoił jej skórę i przypadkowo wyleciała za burtę. Potem spuścił szalupę dla pozorów. Nie pierwszy taki przypadek i nie ostatni.
Niby tak, ale jak ktoś wylatuje za burtę to naturalnym odruchem (tak mi się wydaje) jest skakanie i go wyciąganie. A kolejna sprawa, to to, że ja ci się zdaje, że ci żona rogi z kimś przyprawia, to idziesz do tego kogoś i klasycznie dajesz mu w pysk, a nie zapraszasz na popijawę i to jeszcze na jachcie (a przecież lęk przed wodą u Natalie Wood to była kwestia powszechnie znana).
Nie chcę oskarżać, bo od tego jest prokurator, ani wyrokować, bo od tego jest sędzia, ale, powtórzę się, jeśli faktycznie jest winny, mam nadzieję, że karze nie ujdzie.
Myślę że to plotki, raczej ją bardzo kochał i do głowy by mu nie przyszło zrobić czegoś takiego. cyt "Śmierć Natalie Wood ekspert medyczny sklasyfikował jako „tragiczny wypadek w stanie lekkiego odurzenia”. Ale gdy w 2011 roku kapitan jachtu Dennis Daven obwinił Wagnera o śmierć żony, sprawę ponownie otwarto. Rok później zmieniono przyczynę zgonu z „przypadkowe utonięcie” na „utonięcie i inne nieokreślone czynniki”. Siostra Natalie, Lana Wood od dawna mówi o morderstwie i wzywa Roberta Wagnera, by „wreszcie powiedział całą prawdę”. „Jak się czujesz, gdy jesteś w kręgu podejrzeń?”, pyta ojczyma Natasha. „Wkurza mnie, że ktoś mógłby cię podejrzewać o przyczynienie się do śmierci mamy. Oddałbyś za nią życie”. „Wszyscy byśmy oddali za nią życie”, mówi Wagner. Natasha Gregson Wagner zastanawia się, dlaczego na temat śmierci jej mamy ukazało się tyle kłamliwych, podłych historii. Odpowiedź jest prosta: mnóstwo ludzi na tej śmierci zarabiało. Tabloidy, wydawcy książek, stacje telewizyjne. Śmierć i tragedia zawsze „dobrze się sprzedają”.