Zgadzam się w 100% :) Piękna, dojrzała, interesująca. Widziałem ją już w wielu produkcjach, ale po tytułach niestety sobie nie przypominam w jakich :p
Jest niesamowita :)
Po obejrzeniu jakiegokolwiek filmu, w którym grała, "zakochuję się" w niej na nowo.
Ma w sobie coś urzekającego, dla mnie również jest najpiękniejsza.
Proszę o odjęcie chociaż jednego procenta. Na pewno znalazłbyś piękniejszą aktorkę, po prostu nie znasz ich wszystkich!!
wiadomo że z biegiem czasu dochodzą nowe młodsze a tym samym piękniejsze aktorki jak choćby Kate Beckinsale, Mila Kunis itd.
Mnie chodzi o to że w najlepszych czasach Michelle była najlepszą dupą i uosobieniem kobiecości no może jeszcze porównywalne były Sharon Stone i Catherina Zeta Jones.
To przede wszystkim zależy od gustu.
Podobnie można podejść do oceny filmów - nie nazywać ich ulubionymi czy najlepszymi, bo nie widziało się wszystkich, jakie powstały.
Nieprawda. Tutaj chodzi o stwierdzenie, że MP jest "najpiękniejszą aktorką Świata". Nie "piękną", ale właśnie "najpiękniejszą". Chodzi o stopniowanie.
Natomiast mój ulubiony film wcale nie przestanie być takim, jeśli znajdę jakiś lepszy. On dalej będzie ulubionym, choć nie najlepszym. Mam nadzieję, że dostrzegasz różnicę.
Autorka tematu napisała, że dla niej MP jest najpiękniejszą aktorką, a więc chyba nie podważysz jej opinii, mówiąc o stopniowaniu przymiotników?
Podważę, oczywiście. To tak, jakbym napisał o jakimś filmie: to jest najlepszy film w historii kina, nie obejrzawszy przedtem wszystkich pozostałych filmów.
Autorka tematu powinna była napisać: MP jest najpiękniejszą aktorką, JAKĄ DOTĄD WIDZIAŁAM albo MP jest PIĘKNĄ aktorką (bez stopniowania). Wtedy bym nie protestował.
Zauważ, że napisała: DLA NIEJ jest najpiękniejsza, a więc wyraziła subiektywną opinię, której nikt nie musi popierać.
Twój przykład najlepszego filmu odnosi się do wszystkich filmów. Gdybyś napisał, że według Ciebie jest najlepszy w historii kina - ok, to Twoja prywatna opinia, a przy okazji nie narzucasz jej nikomu.
Poza tym, ocena piękna jest często kompleksowa i zwraca się uwagę nie tylko na urodę (która z wiekiem u każdego przemija), ale też na wdzięk, osobowość, urok osobisty (co nadal jest jednak subiektywne). Dlatego też będę upierała się przy swoim zdaniu odnośnie opinii autorki.
Hm, to, że autorka podkreśla subiektywność swojej opinii nie czyni jej (opinii) ani prawdziwą, ani spójną logicznie. Jeśli ja napiszę, że DLA MNIE Ziemia jest największą planetą w Układzie Słonecznym, to też przyznasz mi rację?
Autorka powinna była słowa "jedną z" postawić przy pierwszym epitecie, a nie dopiero przy drugim. Wtedy nie byłoby dyskusji.
Drogi panie. Prawdę mówiąc, każdy tutaj widzi, że próbujesz się na siłę przy*bać. Otóż piękno nie jest zdefiniowane, a wysuwając na przykład "Ziemia jest największą planetą", pokazujesz swoją niewiedzę. Mówiąc najpiękniejsza, używasz zwrotu subiektywnego, czyli ty sam definiujesz swoje piękno. Na dobrą sprawę, nie musiał nawet dodawać "Dla mnie", ale zrobił to żeby podkreślić, że zgodnie z jego opinią tak jest, prawdopodobnie specjalnie dla takich "pomocnych", jak Ty. Nie wiem po co się tutaj wypowiadasz i na twoim miejscu bym przestał, bo najzwyklej błaźnisz się.
Kolejny, który nie zrozumiał. Przeczytaj jeszcze raz od początku całą dyskusję, ze szczególnym uwzględnieniem zdania "Na pewno znalazłbyś piękniejszą aktorkę, po prostu nie znasz ich wszystkich". I powstrzymaj się z epitetami, to jest miejsce dla kulturalnych ludzi.
hahahaha ok. Czyli przyp*erdalania się ciąg dalszy. Udowodnię Ci, że się mylisz takim prostym pytaniem.
Dlaczego nie jest najpiękniejsza aktorką, która jest od niej ładniejsza? Odpowiedz, to zobaczysz gdzie popełniłeś błąd.
Ale co ma piernik do wiatraka? To jest źle postawione pytanie. Oto dlaczego:
1. Nie da się powiedzieć, która aktorka jest najpiękniejsza na świecie. Piękno to rzecz względna.
2. Nikt nie może powiedzieć: aktorka X jest moim zdaniem najpiękniejsza na świecie, bo będzie to stwierdzenie nieprawdziwe. Można tylko powiedzieć: aktorka X jest dla mnie najpiękniejszą aktorką SPOŚRÓD TYCH, KTÓRE ZNAM.
Zaczynasz jarzyć?
A widziałeś wszystkie aktorki świata?
Jeżeli tak: to w porządku (jesteś bogiem XD)
Jeżeli nie: to skąd wiesz?
To rozważmy taką hipotetyczną sytuację. Siadasz przed telewizorem i przypadkiem oglądasz jakiś mało znany film peruwiański. Gra w nim aktorka, której nigdy wcześniej nie widziałeś, a która jest piękniejsza od Pfeiffer.
Czy taka sytuacja jest teoretycznie możliwa?
jezeli Pfeiffer definiuje moje rozumienie piękna, to ona ma wszystko najlepsze i tylko jej klon moze byc rownie ladny, poniewaz to jest moj gust.
I tym samym nareszcie doszliśmy do sedna sporu. Otóż Ty twierdzisz, że nie zobaczywszy wcześniej wszystkich kobiet/aktorek można arbitralnie wybrać jedną z tych, które się widziało i stwierdzić, ze piękniejszej być nie może.
W moim przekonaniu jest to rozumowanie błędne. Doświadczenie uczy nas, że każdą granicę daje się przesunąć, każdy rekord poprawić, każdy materialny ideał jeszcze bardziej uszlachetnić. "Nie ma rzeczy doskonałych", jak zauważył lis z "Małego Księcia" i jest to jedna z najważniejszych prawd.
A skoro nie ma doskonałości, to zawsze istnieje możliwość, że natrafi się na obiekt doskonalszy od obecnie rozważanego.