Pierwszą część oceniłam na 3, tutaj ląduje mocne 2. Cały czas zastanawiam się jakim cudem taki gniot ma na filwebie średnią 6,6, podczas gdy inne bardziej ambitne filmy lądują nie raz ze średnią 5 z hakiem. Już od dłuższego czasu obserwuję ten trend i nie wiem czy się załamywać, czy raczej cieszyć, że znajduję się w kameralnej, intelektualnej mniejszości.
bo taki film ocenia sie w jego gatunku. jesli ocenimy go jako typowa amerykanska komedie- wypada nienajgorzej, przemycone typy toksycznych matek przedstawione dosc sprawnie. jesli chcesz go ocenic w katogorii „najlepszy film z najlepszych” wtedy rzeczywiscie - do bani. takie cos oglada sie jak ma sie konkretnie ochote na cos glupiego i wtedy dziala ;)