Daje 8,5/10, bardzo dobrze się ogląda, choć fabuła w filmie jest szczątkowa - bardziej to film psychologiczny niż melodramat, ale uzmysławia nam że na każdym etapie życia można się zmienić i dokonać radykalnej przemiany, zmusza też do myślenia - gęsta, chwilami niejednoznaczna metaforyka filmu pozwala na różny jego odbiór.
Nie jest to kino gejowskie, gdyż wątek homoerotyzmu jest tu tylko pretekstem do pokazanie głębszych zależności - w obrębie rodu i rodziny - więzy karmiczne w tym obrębie są tu rewelacyjnie ukazane. Ponadto wątek jarmarcznego, fasadowego katolicyzmu - religii która niczym magia plemienna chce zaklinać rzeczywistość która i tak idzie swoją drogą.
Film ma bardzo wiele do przekazania nie tylko społeczności LGBT, w pełni polecam.