"Tytus Andronikus" pokazuje nam, że świat tonie we krwi i nienawiści. Chęć zemsty rozlewa się po sercach bohaterów tak, że pod koniec tej opowieści trudno (mi) kogokolwiek nazwać postacią pozytywną / niewinną (może za wyjątkiem Lavinii - choć nie wiadomo, do czego byłaby zdolna, gdyby nie pozbawiono jej rąk i języka).
Świetnym pomysłem było wplecenie elementów ze świata współczesnego (choć niektórzy uznają to za element "udziwniający") - mimo że to opowieść o starożytnym Rzymie, adresowana jest także do nas, ludzi XXI wieku.