W roli rewelacyjnego Gajosa, podoba mi się ewidentne nawiązanie - w tym wszechobecnym " rozumisz mje" - do szemranego właściciela "warstatu" samochodowego, niejakiego Szpuli, z Vabanku Machulskiego.
Poza tym fakt zatrudnienia w jednym filmie ( oraz zespolenia ich ról w "dwugłowego aktorskiego smoka' ) tak wybitnych krakowskich aktorów jak Globisz i Frycz, uważam za "majsterszyk menadżerski i artystyczny". Choć gwoli ścisłości, same role się nie bronią i nic wybitnego nie wnoszą do dorobku żadnego z panów.
Tak, panowie zagrali świetnie. Dobrym przykładem jest chociażby scenka z hamburgerem w samochodzie, chociaż same postaci szablonowe i karykaturalne (co nie jest winą aktorów, a scenariusza). Natomiast Olbrychskiego nie mogę w tym filmie zdzierżyć. Recytuje dialogi, jakby to była Oda do młodości. Bez realizmu, nieprzekonująco i paradnie.