Po kiego wała kombinują z fabułą utworów Lovecrafta, tak jakby zrobienie filmu chociaż w 90% odpowiadającemu wydarzeniom z opowiadania było przeszkodą nie do ominięcia. Ok. w "Re-animatorze" wszystko się świetnie udało, a "From Beyond" jest jednym z lepszych horrorów jakie widziałem, ale może by tak dość pieprzenia fabuły i zrobić film na podstawie czegoś Lovecrafta, który naprawdę trzyma się pierwowzoru.
Filmu nie widziałem, ale takie pytanie mam do ciebie. Na prawdę sprawiło by ci przyjemność obejrzenie tego samego co już czytałeś? Zresztą język literatury i język filmu to dwie różne sprawy i niektórych rzeczy nie da się przenieść na ekran. Ja tam wolę gdy jest dużo zmian w stosunku do pierwowzoru, wtedy scenarzyści mogą się wykazać pomysłowością, a ja mogę obejrzeć coś nowego i innego niż to co wcześniej czytałem.
No cóż, miałem trochę podniesione ciśnienie jak to pisałem ,więc wybacz... :)
Tak na serio- wprawdzie z reguły wolę, jak scenarzyści się trzymają książki, bo z kombinowaniem to różnie bywa- jednak były filmy, gdzie sporo pozmieniano, a są uznawane za klasykę, jak np. "Lśnienie" czy "Reanimator", i wciąż takowe powstają. Tu nie chodzi tyle o to, że twórcy filmu muszą się trzymać książki, ale jak już coś zmieniają, to niech robią to z głową. Jednak naciski ze strony producentów często w tym przeszkadzają, i czasem wychodzi byle co. Tak więc wg mnie nie ma reguły na zasadzie- film trzyma się książki= dobry i film nie trzyma się książki= do d***, ani też na odwrót. Po prostu, osobiście wolę wierne adapatacje :)