To w dużej mierze film autobiograficzny, wspomnienia reżysera z dzieciństwa. I dla niego na pewno ma duży ładunek emocjonalny. Ja przeżyłam największe emocje, gdy dowiedziałam się że kurczaki płci męskiej się po prostu zabija, paląc je w piecu.
Broni się rolą babci, małego Davida i wspaniałego pomocnika granego przez Willa Pattona, który co niedzielę niesie swój krzyż.
Na pewno film ma wiele smaczków i może być wzruszający dla ludzi o podobnych doświadczeniach. Obejrzałam i wpadł na moją półkę filmów "wspomnienia z dzieciństwa, które nie są moje".
Serio? dopiero z tego filmu się dowiedziałaś jak "produkuje się" jajka na fermach. Polecam jeszcze zobaczyć w jakich dokładnie warunkach te kurki żyją.
masz racje, troche jak Farewell. ale tu jednak wyszło ciut lepiej. Niektóre autobiograficzne historie powinny być trochę bardziej udramatyzowane
Do mnie ten film też nie przemawia... Nie rozumiem tego konfliktu, który wywoływała matka. Jakoś nie było to zrozumiałe, więc nie wiem do kogo miało to trafić. Może ludzie ,,żyjący na obczyźnie" to zrozumieją.
To nie kwestia życia na obczyźnie, tylko pewnych priorytetów. Głównemu bohaterowi praca i osiąganie swoich celów dość mocno przesłoniły rodzinę.
Mnie też film nie zachwycił. Przede wszystkim z powodu głównego bohatera, którego postawa jest strasznie irytująca - goni za swoim marzeniem, nie patrząc na to, że ma rodzinę i dzieci do utrzymania i nakarmienia, nie liczą się dla niego ich potrzeby ani marzenia. Szkoda mi było Davida, który był często karany przez ojca, a którego dopiero teściowa powstrzymała (matka dziecka nie umiała zareagować/uważała to za "normalne"). Podobała mi się gra aktorów postaci babci, Davida, Anne, Monici i Paula. To oni sprawili, że film był momentami naprawdę wzruszający.
Mnie też zaszokowała segregacja kurcząt i zabijanie kurczaków płci męskiej.
Może głównemu bohaterowi potrzebne było trzęsienie ziemi w postaci konfliktu z żoną oraz pożaru, by przewartościował i poukładał pewne rzeczy w swoim życiu?
Ale ty jesteś odklejona skoro się o takich rzeczach dowiadujesz na stare lata z filmów. Musisz ich jeszcze więcej oglądać to może w końcu załapiesz jak wygląda świat.
Jak to powiedział Sokrates: „wiem, że nic nie wiem”. A mówił to do ludzi, którzy byli pełni pychy, że wiedzą wszystko. Do której grupy się zaliczasz?