No cóż. Film ewidentnie dzieli się na momenty świetne i na te kiepskie do bólu. Pierwsza połowa zrobiła na mnie dziwne wrażenie, właściwie oglądałam ją nie bez przyjemności, a jednocześnie dobijał mnie do ściany cały banał tej historii (miłość od pierwszego wejrzenia w sposób nie tak romantyczny, jak by można było, przeznaczenie które na chama za wszelką cenę chce ukochanych połączyć i wszystko, absolutnie wszystko dzieje się tylko po to) oraz zastosowanie tradycyjnych już dla niektórych produkcji środków typu "trzykrotne powtórzenie ujęcia w którym bohaterka odsłania swą twarz zza chmury długich włosów", "bohater który marzy o śpiewaniu na scenie, ma w swoim repertuarze aż jedną piosenkę, którą wciąż nuci, a której słowa brzmią: "hmmmmmmmm" " i tym podobne. Jednym słowem, fabuła bardzo poniżej poziomu, miejscami czułam się, jakby wciskali mi historyjkę dla dzieci. Nie podobała mi się też muzyka, teledyski tym bardziej. I tak sobie myślę, że ta odczuwana przeze mnie przyjemność wiązała się z tym, że sięgnęłam po tę, kolejną już, produkcję z Bollywood po długiej jak dla mnie przerwie:) Ale w połowie film się nieco zmienia. Pojawia się wątek kryminalny i muszę przyznać, że naprawdę fajnie go pociągnięto. Nareszcie pojawia się nowa miłość i ona zrobiona jest już ciut bardziej romantycznie. Oczywiście, w drugiej połowie film wciąż jest przeplatany kiepską muzyką i bardzo banalnymi pomysłami scenarzysty, ale ten przeplatający się wątek kryminalny zrobił swoje i trzymał akcję w całości, a widza (tj. mnie) w napięciu. Choć i tak było wiadomo, jak to się skończy:) Podobał mi się też wątek z młodszym bratem Rohita (prawdę mówiąc, był on bardziej romantyczny od miłostki bohaterów w części pierwszej, mimo że dotyczył miłości pomiędzy rodzeństwem). I muszę przyznać, że Hrithik zagrał bardzo dobrze, więc fankom film pewnie się spodoba - to cud, że potrafił wycisnąć coś więcej z tak szablonowych postaci, jakie przyszło mu zagrać;) Ode mnie film ma 5/10. Trudno ocenić, zobaczyć można. W ostateczności oczywiście;))