pamięta ktoś jeszcze coroczne przeglądy filmowe zwane Konfrontacjami - to właśnie jeden z tych filmów, które miałem okazję dzięki tym imprezom zobaczyć. I warto było. Polecam gorąco.
to prawda, ja rowniez widzialem ten film na konfrontacjach filmowych (przelom lat 80 i 90), bardzo mi sie podobal i chetnie bym go znow zobaczyl.
A pomysl konfrontacji byl na-prawde bardzo dobry, w przeciagu kilku dni mozna bylo zobaczyc kilka swietnych , najczesciej nagrodzonych filmow
A i jeszcze jedno , nikt za uchem nie siorpal coli i nie przegryzal popkornu.
Do kina chodzilo sie cos obejrzec a nie cos przegryzc....
pozdrawiam wszystkich milosnikow i bylych uczestnikow konfrontacji
PAMIĘTAM, pamiętam... to były fajne klimaty... a ten film tez oglądałam
i pamiętam, że wyszłam spłakana jak bóbr. Potem po latach widziałam go
chyba w Kocham kino i niestety nie był już taki wzruszający.