Po ostatnich seansach świeżutkich bułeczek marvela, nie nastawiałam się na wiele, w zasadzie do kina poszłam spontanicznie z bratem. Ale mi się podobało! Super efekty graficzne cgi, Kang mega na plus, w końcu antagonista w marvelu, do którego czuję respekt (chyba drugi lub trzeci po Thanosie), u aktora mega gra aktorska. Podobało mi się też poznanie Cassie (jeśli faktycznie marvel powoli przechodzi do oddawania ról bohaterów nowym pokoleniom, to Cassie ze Spidermanem podobają mi się najbardziej ze wszystkich nowych). Na minus idzie, rozwalanie atmosfery przez żarty. To jest głupie, strasznie nie lubię, kiedy antagonista ma poważny dialog, prawie grozi bliskim bohatera, a nasz nieogarnięty bohater nie bierze tego na poważnie tylko robi z siebie idiotę. Ale ogólnie bardzo spoko, polecam!
ps. odczuwam od cassie bi energy XD czy ktoś też tak ma, pls tak
Mnie się też dobrze oglądało, wciągające, i podobały mi się te światy, kolory. Ja w ogóle lubię serię Antmana i humor jest też dla mnie ok. Z jednym wyjątkiem, był moment, że ten humor był cringowy, tak sobie myślałam, że gdyby żył Stan Lee, to by do tego nie dopuścił. Bo po nim w Marvelu to już czasem tracą klimat. Na minus to że już niewiele z filmu pamiętam :) oprócz tych światów, czyli nie wbiło się w pamięć. Ale ja w ogóle zapominam filmy :) choć są wyjątki.