Gorzka satyra na Amerykę i współczesną cywilizację, w której surrealizm przeplata się z dosłownością, banał z misterium, patos z groteską. Akcja filmu rozgrywa się na kalifornijskiej pustyni, ale mogłaby gdziekolwiek indziej: nie ma już bowiem zakątka na Ziemi, na który nie wkroczyłaby cywilizacja przemysłowa. Nawet pustynia usiana jest
Odniosłem wrażenie, że reżyser tak bardzo chciałby być współczesnym Boshem (alegoryzm z odniesieniami religijnymi, człowiek a rzeczy ostateczne), ale tak bardzo mu nie wychodzi. Może dlatego, że niewiele nowego ma do powiedzenia w tym filmie... Niby wszystko dopracowane, ale jakieś takie niezbyt głębokie. Niestety.